To już pewne. Potwierdził to dziś sam Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ustawy frankowej nie będzie !
Cytując Pana Prezesa: „Frankowicze powinni zacząć samodzielnie walczyć o swoje prawa”. „Sądzę, że powinni oni wziąć sprawy we własne ręce i walczyć w sądach. Nie dlatego, że nie można ufać prezydentowi czy rządowi, ale dlatego, że prezydent i rząd są w położeniu determinowanym warunkami ekonomicznymi” – dodał.
Potwierdziło się to, o czym mówiłem od roku – pomoc Frankowiczom położyłaby naszą gospodarkę na łopatki i wywołała ogromny kryzys gospodarczy. Stan polskiej gospodarki konsekwentnie pogarsza się od III kwartału 2016, o czym pisałem w artykule „Gospodarka hamuje! Urzędnicy próbują ukryć złe dane!”.
Osobiście uważam, że ustawa frankowa podobnie jak socjalne programy typu Mieszkanie+ są zwyczajnie niesprawiedliwe społecznie z finansowego punktu widzenia. Dlaczego bowiem jedna grupa Polaków ma płacić za dziecinne błędy (Frankowicze) lub nieróbstwo (beneficjenci Mieszkanie+) innych grup Polaków ? Każdy powinien zapracować sobie na mieszkanie sam i brać kredyt również na własną odpowiedzialność. Na blogu za parę tygodni zorganizuję pomoc dla osób, które będą chciały wziąć kredyt hipoteczny – taką która pozwoli im poznać ryzyka, ominąć kruczki i otrzymać najtańszy kredyt hipoteczny.
Prezydent Andrzej Duda zaprezentował oficjalną ustawę frankową! Ustawa jest już w sejmie! W październiku ustawa ma wejść w życie.
Ani Getin Bank ani Bank Millenium nie zbankrutują. Banki zamiast oddać 67 mld oddadzą około 3-4 mld rocznie.
W artykule „Ustawa dla Frankowiczów. Zapłacisz im 1900 zł !” jednoznacznie sugerowałem, że tak hojna pomoc frankowiczom będzie oznaczać wielki krach na rynku bankowym, falę bankructw i potężny kryzys gospodarczy. Wystarczył prosty szacunek aby dojść do takiego wniosku. Byłoby to także wielce niesprawiedliwe dla osób, które kredyty wzięły w złotówkach i dla wszystkich, którzy nie biorą kredytów bo są odpowiedzialni. Duża część frankowiczów bardzo się wtedy oburzyła.
Co dostaną frankowicze?
Ustawa zakłada zwrot spreadów czyli różnicy między ceną zakupu i sprzedaży waluty. Oznacza to, że banki muszą oddać wszystko co zarobiły na wymianie walut. Przypominam, iż dawniej banki nie zezwalały na wymianę waluty w kantorach – trzeba było kupować walutę w bankach po niekorzystnych kursach. Niektóre banki stosowały parokrotne przeliczenia kredytu także i od tych przeliczeń (indeksacji) banki będą musiały zwrócić pieniądze frankowiczom.
Zwrot spreadów będzie dotyczył również umów, które już wygasły, a także osób, które prowadziły działalność gospodarczą, ale nie dokonywały odpisów amortyzacyjnych ani nie wliczali ich w koszty prowadzenia działalności. Chodzi o umowy zawarte w okresie od 1 lipca 2000 r. do 26 sierpnia 2011 r., kiedy weszła w życie ustawy antyspreadowa.
Pineiądze dostaną nawet Ci, którzy już kredyty spłacili ! Pytanie tylko czemu otrzymają te pieniądze jeśli poradzili sobie ze spłatą kredytów? (ich sytuacja nie była zła, a w dużej części w tym okresie kredyty frankowe były dużo tańsze niż złotówkowe). Żałuję, że byłem wtedy nastolatkiem. Zarobiłby mnóstwo szmalu na wzroście cen nieruchomości od 2001 roku, a kredyt na nie miałbym za śmieszne pieniądze.
Nie będzie natomiast ustawowego przewalutowania kredytów, ale 10 sierpnia zostanie zwołany Komitet Stabilności Finansowej, który zmusi banki, by same rozwiązały problem zwrotu spreadów i pomocy frankowiczom w najgorszej sytuacji materilanej. Jeśli tego nie zrobią mają za to „słono zapłacić”.
Kto uzyska pomoc wg Ustawy Frankowej?
Wszyscy kredytobiorcy, którzy wzięli kredyt w walucie obcej – zatem oprócz franków także w innych walutach np. euro.
Ile będzie kosztować ustawa frankowa?
W stosunku do pierwszej propozycji Prezydenta (67 mld zł wg KNF) ustawa dla frankowiczów będzie kosztować „tylko” 3,6-4 mld zł rocznie. Oznacza to, że przyszłe wyniki banków też będą uszczuplone, ponieważ nie będą mogły zarabiać na „spreadach”.
Ile średnio dostanie frankowicz?
Kancelaria Prezydenta przedstawiła dwie kalkulacje: dla kredytów indeksowanych we frankach szwajcarskich i w euro.
Przykład dla frankowicza
Załóżmy, że 1 sierpnia 2007 roku klient zaciągnął kredyt na 105 tys. franków. Kurs kupna wynosił 2,27 zł, kurs, po jakim bank wypłacił kredyt to 2,15 gr., a więc bank policzył sobie 12 gr spreadu. Spread kredytowy, jaki klient zapłacił do dnia 1 sierpnia 2016 r przeliczony na z powrotem na franki to 6693 franki. Taka kwota od kapitału kredytu powinna być teraz odliczana – to 6,37 proc. kapitału kredytu.
Zakładając, że średni kredyt to wspomniane 350 tys. zł średnio frankowicz otrzyma 22 295 zł zwrotu ! Dużo prawda?
Co więcej Frankowicz będzie mógł przewalutować kredyt po kursie uzgodnionym z bankiem – dostanie kolejne minimum 13 000 zł !
Przykład dla eurowicza
W przypadku kredytu w euro zaciągniętego 1 czerwca 2011 roku na kwotę 85 tys. euro sytuacja wygląda tak:
kurs kupna euro: 3,92 zł
kurs euro, po jakim bank wypłacił kredyt: 3,82 zł
spread 10 gr.
A więc spread do zwrotu wraz z odsetkami do dnia 1 sierpnia 2016 roku to 2698 euro – 3,18 proc. kapitału zaciągniętego kredytu.
Jak otrzymać zwrot spreadu?
Każdy frankowicz, na własną rękę ma skierować do banku wniosek z pytaniem, czy w jego przypadku były stosowane spready oraz jak wysokie 9oczywiście, że były). Bank będzie musiał dokonać wyliczeń kosztów, jakie frankowicz poniósł w wyniku zastosowania spreadów. Zwrot nadpłaty nastąpi poprzez pomniejszenie kapitału pozostałego do spłaty. Tylko w przypadku, gdy kredyt już został spłacony lub kwota do zwrotu przewyższa część pozostałą do spłaty, bank zwróci gotówkę.
Co ważne, banki do spreadów, które będą musiały oddać klientowi, doliczą również odsetki od tych kwot w wysokości połowy odsetek ustawowych. Ma to być rekompensata za utracone korzyści i utratę wartości pieniądza w czasie. Będzie to określanie na podstawie oprocentowania obligacji 10 letnich Skarbu Państwa za okres, kiedy był spłacany kredyt.
Prezydent poszedł nieco na rękę bankom i da im jednak zarobić troszeczkę na spreadach bowiem założono możliwy poziom odchylenia od średniego kursu NBP na poziomie 0,5 proc. Jeśli spread był wyższy niż 0,5 proc., bank różnicę zwróci klientowi wraz odsetkami.
Jest jeszcze jedno ważne założenie – zwrot spreadów będzie dotyczył tylko kredytów do wysokości 350 tys. zł. Czemu akurat 350 tys złotych ? To średnia wysokość kredytu zaciągniętego w walutach obcych na jedną osobę. Jeśli kredyt zaciągało np. małżeństwo, kwota limitu zwiększy się dwukrotnie.
W jakim terminie można zgłaszać się po zwrot spreadu ?
Według projekt prezydenta, klient będzie miał 6 miesięcy na złożenie w banku wniosku o wyliczenie nadpłaconego spreadu. Bank będzie miał 30 dni na przygotowanie takiego wyliczenia. Potem klient ma rok na złożenie wniosku o zwrot spreadu i pomniejszenie kapitału kredytu.
Dochody z tytułu zwrotu spreadów będą zwolnione z podatku dochodowego !
Co z przewalutowaniem kredytów frankowych?
Frankowicze bardzo chcieli… ale nie będzie ustawowego nakazu przewalutowania, ale banki mają dobrowolnie porozumieć się w tej kwestii z klientami. Żeby do takich porozumień dochodziło nad wszystkim ma czuwać Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Jak dokładnie ma działać ten mechanizm wciąż jednak niewiadomo.
W tym celu mają odbyć się konsultacje w ramach Komitetu Stabilności Finansowej (w jego skład wchodzi NBP, Ministerstwo Finansów, KNF i BFG), który opracuje silne bodźce dla banków, dodatkowe wymogi, które spowodują, że utrzymywanie portfeli kredytów walutowych będzie dla nich nieopłacalne. Klienci w efekcie otrzymają od banków atrakcyjne warunki przewalutowania, bo to bankom będzie zależało na tym, żeby pozbyć się kredytów walutowych.
Szef NBP zapewnił również, że bankom zostanie zamknięta ścieżka sprzedawania portfeli kredytów walutowych za granicę, żeby nie mogły uciec przed presją przewalutowania wywieraną przez polski nadzór.
Najbliższe posiedzenie KSF zaplanowane jest na 10 sierpnia, wówczas zostanie powołana specjalna grupa robocza ds. kredytów mieszkaniowych, której zadaniem będzie przedstawienie ostatecznej koncepcji. W październiku 2016 ustawa ma wejść w życie.
Dlaczego nie będzie ustawowego przewalutowania?
Zacytuję prezesa NBP Adam Glapińskiego:
Ustawowa ingerująca w umowy kredytowe stwarzałaby ryzyko o charakterze prawnym, szczególnie wypłata odszkodowań inwestorom zagranicznymi w wyniku procesów, i mogłaby wywrzeć negatywny wpływ na budżet. Dlatego zamiast rozwiązań ustawowych będzie zdecydowana ingerencja nadzorcza, która wymusi porozumienia z klientami. To ograniczy ryzyko.
Ingerencja nadzorcza ma polegać na zwiększeniu wymogów ostrożnościowych wobec banków i np. podniesieniu wag ryzyka dot. kredytów walutowych w portfelach banków. Jeśli banki nie podejmą żadnych działań, nastąpi spadek ich współczynników kapitałowych, natomiast stopniowe przewalutowanie kredytów walutowych przekładałoby się na spadek wymogów kapitałowych. Bankom po prostu ma się to opłacać. Jeśli nie przewalutują kredytów, będą za to „słono płacić”.
Komisja Nadzoru Finansowego będzie każdemu bankowi z osobna podnosić wagi ryzyka, uwzględniając specyfikę samego banku jak i jakości portfela kredytów.
Podwyższenie wag ryzyka powinno być rozłożone w czasie, ale jednocześnie skala zwiększenia wag powinna być „wyraźna i zdecydowana”. Banki uzyskają czas na stopniową restrukturyzacje kredytów, ale jednocześnie będą miały świadomość, że przewalutowanie jest nieuchronne. Taki system ma zapobiec bankructwom banków.
Kancelaria prezydenta ostrzega banki
Co, jeśli banki zignorują frankowiczów?
Będziemy dokładnie obserwować. Zakładam, że w pierwszym okresie banki powinny przewalutować nie kilka, a kilkadziesiąt procent portfela walutowego – powiedział prof. Glapiński. W pierwszej kolejności banki powinny przewalutować kredyty klientów, którzy są w najtrudniejszej sytuacji finansowej – dodaje.
Jeśli na rynku nic się nie wydarzy, Kancelaria ostrzega sektor bankowy, że wówczas wprowadzi rozwiązania ustawowe – przymusowe przewalutowanie kredytów.
Ustawa daje dużą swobodę bankom Banki ale Prezydent naciska aby banki oprócz przewalutowania zaoferowały możliwość wcześniejszej spłaty kredytu, nadpłaty, refinansowanie kredytu na warunkach preferencyjnych lub po prostu oddanie nieruchomości, w przypadkach krytycznych.
Propozycja, jaką zaprezentowała Kancelaria Prezydenta we wtorek jest radykalnie łagodniejsza dla banków niż przewalutowanie po kursie sprawiedliwym, jakie zaprezentował prezydent 15 stycznia 2016 roku. Zwrot spreadów wraz z odsetkami jest natomiast szacowany na 3,6-4 mld zł.
Frankowicze płaczą, a Prezydent tłumaczy „skromniejszą” pomoc
Ustawa, którą dziś wnosimy do Sejmu, podpisana przez prezydenta, daje realne korzyści kredytobiorcom, a jednocześnie nie powoduje krachu na rynkach finansowych. Uwzględniliśmy sytuację, z którą mamy do czynienia po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz sytuację na rynku finansowym we Włoszech i w innych krajach
– powiedział Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta.
Prezes NBP Adam Glapiński publicznie przyznał, że sektor bankowy w Europie jak i w Polsce jest w kiepskiej sytuacji.
Skala obciążeń dla banków nie powinna doprowadzić do ich zdestabilizowania, dlatego zwróciłem się o odejście od koncepcji przewalutowania. Jednorazowe przewalutowanie w takich warunkach jest niemożliwe, bo ryzyko dla złotego i finansów publicznych jest zbyt duże.
Projekt prezydenta, który już jest w Sejmie jest dla frankowiczów klęską bo:
- nie będzie przewalutowania przymusowego
- pośrednio zaprzecza, że waloryzacja kredytów walutowych była niezgodna z prawem bankowym, a klauzule abuzywne, które się pojawiały są podstawą do rozwiązania umowy kredytowej lub przewalutowania.
Banki chcą pomagać tylko najbiedniejszym
Banki od jakiegoś czasu publicznie sugerują, że tylko najbiedniejsi powinni otrzymać pomoc. Związek Banków Polskich przedstawai swój projekt, w którym zakłada przewalutowanie kredytów po bieżącym kursie, ale tylko dla tych najbiedniejszych, którzy dotąd radzili sobie ze spłatą rat. Oferta miałaby być jednorazowa i aktualna tylko do końca listopada br.
Banki oferowały, że dołożą się do rat kredytobiorców, których rata przekroczy 70 proc. dochodów – może to być ok. 250 zł miesięcznie. Miało je to kosztować maksymalnie 2,7 mld zł. Propozycję poprało 10 największych banków.
Opinia Rekina
Moim zdaniem ustawa Prezydenta jest zdrowym rozwiązaniem. Poskromi troszkę banki za chciwość w postaci wysokich spreadów (różnic kursowych narzucanych przez banki), ale z drugiej strony da także pstryczka w nos chciwym frankowiczom.
Jeśli banki zaczną podchodzić „po ludzku” do problemów finansowych frankowiczów w rzeczywiście bardzo kiepskiej sytuacji, rozwiązanie Prezydenta będzie można zaliczyć jako jego wielki sukces.
Czas pokaże.
A jaki jest twoje zdanie na temat tego rozwiązania ?
W każdym razie zapraszam Frankowiczów do subskrypcji bloga aby mogli lepiej dbać o swoje finanse w przyszłości ;)
[FM_form id=”1″]