2 stycznia 2020 r. Minister Finansów RP zmienił interpretację podatkową, nakładając podatek VAT 23% na usługi sortowania, liczenia, pakowania, transportu gotówki, a także zasilania wpłat i wypłat z bankomatów oraz kas banków.

Kwestią czasu pozostaje zatem tylko kiedy banki wprowadzą opłaty za wpłaty i wypłaty gotówki. Zdrożeją prawdopodobnie także wszelkie płatności internetowe z użyciem procesorów płatności np. PayU itp. na co wskazuje doradca podatkowy Deloitte Romania Raluca Bâldea. Podobnie jak podatek bankowy, także i ten zostanie przerzucony na klientów.

Przed zmianą interpretacji podatkowej obowiązywała zerowa stawka VAT na wspomniane czynności zapisana w art. 43 ust. 1 pkt 7 ustawy o VAT.  Minister Finansów RP w uzasadnieniu zmiany interpretacji podatkowej tłumaczył się, że musiał wprowadzić zmiany w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 3 października 2019 r. (sygn. akt C-42/18). Wyrok TSUE dotyczył jednak niemieckiej firmy Cardpoint GMBH obsługującej bankomaty dla banków w Niemczech. Firma była w sporze podatkowym z niemieckim urzędem skarbowym w tej sprawie.

Zdaniem Ministra Finansów RP przedmiotowe zwolnienie z VAT dotyczy wyłącznie transakcji finansowych (co jest bardzo mglistym pojęciem – przyp Rekin.). Natomiast usługi obsługi obrotu gotówkowego (np. obsługi bankomatów), mimo że są świadczone w odniesieniu do walut, banknotów i monet, nie posiadają takiego charakteru. Minister Finansów wyjaśnił, że ww. usługi stanowią w istocie usługi techniczne takie jak transport, sortowanie czy przeliczanie. W takich przypadkach pieniądz występuje w charakterze towaru nie zaś środka płatniczego. W konsekwencji usługi z nim związane nie różnią się od innych tego rodzaju usług wykonywanych przy innych towarach. Zdaniem Ministra Finansów brak jest podstaw, aby różnicować podatkowo usługi sortowania i magazynowania wartości pieniężnych oraz np. usług sortowania i magazynowania odzieży. W efekcie, usługi obsługi obrotu gotówkowego należy uznać za zwykłe świadczenie rzeczowe lub techniczne, które powinno podlegać opodatkowaniu podstawową 23 proc. stawką VAT.

Marsz Ministerstwa Finansów w kierunku likwidacji obrotu gotówkowego

To czy Minister Finansów Polski musiał opodatkować wspominane operacje gotówkowe jest jednak sprawą dyskusyjną, wpisuje się jednak w działania Rządu RP w celu całkowitej kontroli obrotu gotówkowego oraz zwiększania dochodów budżetu Państwa. O marszu w stronę 100% obrotu bezgotówkowego mówił w jednym z wywiadów wspomniany Minister Finansów RP Tadeusz Kościński.

Rząd jak i Ministerstwo konsekwentnie dąży do likwidacji obrotu gotówkowego. Jeszcze przed 2016 r. limit transakcji gotówkowych dla przedsiębiorców wynosił 10 tysięcy euro, czyli około 43 tysięcy złotych. Obniżono go do 15 tysięcy złotych, a pod koniec 2019 r. ogłoszono, że limit znowu zostanie obniżony, tym razem do zaledwie 8 tysięcy złotych. Dla porównania w Rumunii nie ma limitów kwotowych w płatnościach gotówką.

W Polsce obowiązuje wiele przepisów z czasów PRL ograniczające przepływ pieniądza także dla Kowalskiego. Przykładowo przekazanie przez rodziców dziecku i odwrotnie gotówki bądź rzeczy o wartości większej niż 9637 zł (limit na 5 lat) jest opodatkowana, choć te pieniądze zostały już przecież opodatkowane m.in. podatkiem dochodowym. Co więcej, darowiznę trzeba zgłaszać urzędnikowi skarbowemu.

Zdaniem Rekina: Polacy preferują socjal nad wolność finansową

Minister Finansów RP Tadeusz Kościński, jeszcze jako wiceminister przedsiębiorczości i technologii zasugerował powód marszu ku likwidacji gotówki dla portalu wnp.pl:

W Polsce 190 mld zł leży w postaci gotówki „w skarpetach”. Inwestując te pieniądze zyskalibyśmy co roku ok 19 mld zł i to jest główny powód, dla którego promujemy płatności elektroniczne.

Co mają jednak płatności elektroniczne do tego, że Polacy trzymają w gotówce 190 mld zł? Brak tutaj logiki – ciągu przyczynowo-skutkowego, co już rodzi pytania o rzeczywiste powody legislacyjnego ograniczania obrotu gotówkowego. Podejrzewam, że Ministrowi mogło chodzić o to, że pieniądze nie leżące na kontach bankowych nie mogą być wykorzystane do kreacji pieniądza przez banki komercyjne. Z każdego 1000 zł zdeponowanego w banku, bank kreuje 28 571 zł, które pompuje w rynek w postaci kredytu.

Minister Finansów Tadeusz Kościński studiował geologię, botanikę i zoologię, nie ma jednak wykształcenia wyższego. Jest za to prawą rękę Premiera Morawieckiego, jeszcze od czasów pracy w BZ WBK. Te fakty i wypowiedzi osobiście interpretuję następująco – nie on jest pomysłodawcą walki z gotówką w Polsce, a raczej wykonuje polecenia przełożonego/ych.

Warto zastanowić się kto jest rzeczywistym beneficjentem likwidacji obrotu gotówkowego. Z pewnością wielkie korporacje typu Mastercard oraz VISA, które są w zasadzie monopolistami w płatnościach elektronicznych na świecie. Dostrzegam także niezaprzeczalne benefity dla władzy – kontrola oraz większe wpływy budżetowe z podatków.

Władza chce mieć pełną kontrolę i wiedzę na temat twoich przepływów finansowych. Kiedyś niewolnictwo polegało na zakuwaniu w łańcuchy, dziś robi się to za pomocą przepisów prawa, propagandy medialnej, polityki monetarnej. Sterowanie dochodem rozporządzalnym, kontrola przepływów pieniężnych a także posiadanie możliwości blokady pieniędzy na rachunkach bankowych sprawia, że już dziś zwykli Polacy są zniewoleni finansowo. Nie zdają sobie jednak z tego sprawy.

Jeśli Polska dalej będzie podążała ścieżką Grecji, wtedy przy blokadzie wypłat gotówki z banków i konfiskacie pieniędzy z rachunków bankowych nastąpi masowe otrzeźwienie. Będzie niestety już za późno na naprawę gospodarki. Wystarczy spojrzeć na Grecję, choć w przypadku Polski, która nie jest w strefie euro, zubożenie społeczeństwa osiągnęłoby dużo większe rozmiary.

Nie należy jednak winić rządu ani tym bardziej szeregowego ministra za obecnie podejmowane działania w celu likwidacji obrotu gotówkowego. Rządzący uzyskali bowiem poparcie w demokratycznych wyborach. Być może nieświadomie Polacy wspierają własne ubezwłasnowolnienie finansowe, bowiem edukacja ekonomiczna Polaków statystycznie jest na niskim poziomie, o czym dyskutowaliśmy w artykule: Dlaczego Polacy to Janusze i Grażyny ekonomii?. Statystyczny Polak nie dokształca się w zakresie finansów i ekonomii i bardzo łatwo nim sterować za pomocą zasiłków socjalnych, prawa, emocji i prostych przekazów medialnych.

Wolny Polak powinien mieć wolność wyboru – obrót gotówkowy bądź bezgotówkowy. Dziś ten pierwszy wybór jest bardzo mocno ograniczony pod groźbą kar finansowych.