ZUS co jakiś czas prognozuje swoje wydatki na najbliższe lata i publikuje raport odnośnie zakładanych emerytur. W wydanym raporcie, pt. „Prognoza wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na lata 2020-2024”, oficjalnie przyznał, że znów w przyszłym roku będzie brakowało na wypłaty emerytur. Wydatki FUS wzrosły, a samych emerytów ciągle przybywa.

Raport mówi, że populacja osób w wieku produkcyjnym, czyli mężczyzn w wieku 18-64 lat oraz kobiet w wieku 18-59 lat, cały czas maleje i w 2024 r. osiągnie poziom o przeszło 1 mln osób mniejszy niż w 2019 r. Natomiast populacja osób w wieku poprodukcyjnym – mężczyźni powyżej 65 lat oraz kobiety w wieku 60 i więcej lat – cały czas rośnie i w 2024 r. osiągnie poziom o ponad 800 tys. osób większy niż w 2019 r. Wynik tych zmian w uproszczeniu oznacza, że na utrzymanie pracujących przejdzie niebawem kolejne 1,8 mln osób.

Z czego Rząd pokryje niedobory?

Rząd ma poważny problem, bo ciągle spada liczba osób pracujących. Towarzyszy temu wzrost liczby emerytów przypadających na osobę w wieku produkcyjnym, w 2020 r. będzie to 3 na 10 i ciągle rośnie. Będzie to oznaczać konieczność zwiększenia wydatków państwa na emerytury i ochronę zdrowia, nawet do 25% PKB. Obecnie przeznacza się 16% dochodu narodowego na zdrowie i emerytury.

Aby sfinansować te wydatki, będziemy płacić coraz to wyższe podatki, albo w Polsce będzie się powiększał deficyt budżetowy. Wyższe podatki będą spowalniać wzrost gospodarczy, a wyższy deficyt będzie zwiększał ryzyko refinansowania długu, co także będzie spowalniać wzrost gospodarczy. Typowe błędne koło. Budowa Socjalizmu+ w Polsce tylko potęguje problemy w najbliższych 4 latach – możliwe, że Polacy wyjdą na ulicę, ale zapewne tylko po to… aby utrzymać zasiłki, przywileje emerytalne, wysokie emerytury, etaty urzędnicze, więc cięcia wydatków budżetowych jak i podatków, oraz wreszcie gruntowana rekonstrukcja dająca proste i przejrzyste prawo gospodarcze i podatkowe w Polsce nie ma szans na realizację. Nie ma więc szans na dynamiczniejszy wzrost gospodarki realnej.

Rumuni parę lat temu dokonali takiej zmiany, pomimo, że społeczeństwo tkwi mentalnie w komunie, podobnie jak Polacy. Trzeba jednak przyznać, że Rumunia ma ponad dwukrotnie mniejsze zadłużenie w stosunku do PKB niż Polska, więc przełomowe zmiany były finansowo wykonalne bez bardzo poważnych petrurbacji finansowych i protestów społecznych. Jestem bardzo ciekawy jak Rumuni przeprowadzą kolejną reformę emerytalną.

Różne scenariusze prognozują jeden wynik

Wg. raportu ZUS, na wypłatę emerytur, rent, zasiłków chorobowych i świadczeń wypadkowych w wariancie, który zakłada niskie bezrobocie i wysoki wzrost PKB, zabraknie 51,5 mld zł w 2024 r. Natomiast w sytuacji pesymistycznych założeń, czyli przy wysokim bezrobociu i niskim wzroście PKB, deficyt będzie jeszcze większy i na 2024 r. zakłada aż 74,5 mld zł.

W wariantach nr 1 i 2 deficyt roczny FUS w 2024 r. jest większy niż w 2020 r.:

Reklama
baner darmowe akcje
  • deficyt roczny w wariancie nr 1 – wzrost o 7,2 mld zł
    (w 2020 r. deficyt roczny wynosi 44,3 mld zł, a w 2024 r. 51,5 mld zł),
  • deficyt roczny w wariancie nr 2 – wzrost o 20,3 mld zł
    (w 2020 r. deficyt roczny wynosi 54,2 mld zł, a w 2024 r. 74,5 mld zł).

Niezależnie od wariantu, dziura w FUS się pogłębia. Przeciętne świadczenie emerytalne przyznane w ubiegłym roku wynosiło 2100 zł, przy czym emerytura mężczyzny wyniosła średnio 2 670,55. zł miesięcznie, a przeciętna emerytura kobiet 1 609,35 zł, Różnica przeciętnej wysokości świadczenia ze względu na płeć wynosi 1 061,20 zł. Co nie zmienia faktu, że coraz mniej osób pracujących będzie finansowało swoimi składkami, coraz więcej emerytów, których utrzymanie będzie coraz droższe. Deficyt FUS ciągle się powiększa, i nawet przy optymistycznych założeniach, zapowiada głodowe emerytury.

Co robić Rząd, żeby zapobiec katastrofie demograficznej?

Rząd RP próbuje wszelkimi sposobami powiększać zasoby budżetowe. Nie aktywizuje niestety do pracy, a podnosi podatki pracującym i rozbudowuje skalę zasiłków socjalnych dla niepracujących m.in dla obecnych emerytów (13, 14 naste emerytury). Buduje więc sobie trwały elektorat na lata, ponieważ w głowach ludzi na długo pozostaną czasy kiedy dostawali dodatkowe pieniądze za bycie. Niestety nie jest to spójne z interesem całego społeczeństwa i przyszłych pokoleń.

O wpływie 500+ na dzietność już pisałem. Ostatnie 4 lata pokazały, że 500+ dało mizerne efekty. Jeśli oceniać 500+ w kategorii dzietności to wprowadzenie tego zasiłku było niegospodarnością na ogromną skalę i wydatkiem na kredyt, który będą spłacać dzisiejsi pracujący 40-latkowie i młodsi oraz wszyscy pracujący single i bezdzietni.

Rząd wprowadził emeryturę minimalną (obecnie wynosi ona 1030 zł brutto), co też powiększa dziurę budżetowową. Ma wspierać osoby, które zebrały przez całe życie niewiele składek. Jeśli komuś z zebranych składek wychodzi np. 500 zł emerytury miesięcznie, państwo (czyli pracujący Polacy) dokłada resztę. Wystarczy, że kobieta wykaże, że pracowała 20 lat, a mężczyzna 25 lat. Z finansowego punktu widzenia emerytura minimalna dokłada cegiełkę do szybszej niewydolności systemu emerytalnego i finansów Państwa.

To co dobrego dla utrzymania stabilności systemu emerytowanego robi Rząd to pozwala na napływ emigrantów zarobkowych. Problem w tym, że będzie bardzo trudno w 4 lata pozyskać 1,8 mln pracujących emigrantów, przynajmniej częściowo wykwalifikowanych. Ukraińcy, którzy pracują w Polsce coraz częściej wyjeżdżają do pracy na zachód od Polski.

Wprowadzono również PPK, przy okazji pobierając opłatę przekształceniową 15% od środków, które zgromadzili pracujący w OFE. O likwidacje OFE będę pisał w kolejnym artykule.

Podsumowanie

Podwyższony wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat był dobrym krokiem dla przyszłości polski i całego systemu emerytalnego. Socjaliści jednak ponownie obniżyli wiek emerytalny, de facto skazując na głodowe emerytury młodsze pokolenia Polaków. Bieżące korzyści przypadły obecnym emerytom, a koszty młodszym pokoleniom pracujących Polaków.

Państwo co roku dopłaca do emerytur kilkadziesiąt mld zł. Ta kwota będzie rosnąć, w miarę jak coraz więcej Polaków będzie pobierało emerytury, a coraz mniej będzie pracowało. Czy uważasz, że Polsce uda się wyjść z kryzysu braku emerytur? Co należy zrobić, aby starczyło dla nas wszystkich? Podziel się spostrzeżeniami w komentarzu.

Zobacz też artykuł z kwietnia 2018 roku gdzie GUS ujawnił, że prawdziwe zadłużenie Polski przekroczyło 276% PKB. To zadłużenie obejmowało zobowiązania z tytułu emerytur, ale nie obejmowało oczywiście żadnych 13 i14-tych emerytur.

Słowo od Rekina

Każdy czytelnik Rekina Finansów to w końcu rekin, tak więc oszczędzaj, dokształcaj się i buduj swoje umiejętności, mądrze inwestuj na własną rękę i będzie dobrze. Będziesz jedynie musiał uważać, żeby Państwo nie zabrało Ci twojej poduszki finansowej na wypłaty bieżących emerytur i innych zasiłków.

O oszczędzaniu i inwestowaniu, rozwoju zawodowym możesz oczywiście poczytać na stronie.