Państwowy monopol hazardowy Lotto to „okazałe” dziecko hipokryzji polskich polityków. Istna schizofrenia napędzana gigantycznymi zyskami płynącymi do wybranych z partyjnego i urzędniczego błogosławieństwa. Z jednej strony politycy zakazali hazardu, a z drugiej zmonopolizowali ten gigantyczny biznes w swoich rękach.
Co więcej, państwowy hazard jest szeroko reklamowany w mediach. Państwowy podmiot intensywnie zachęca do hazardu – do grania i przegrywania prywatnego majątku Polaków – łącznie ponad 2 mld zł rocznie. Jednocześnie prawo stworzone przez polityków zakazuje reklamy podmiotom prywatnym, w zasadzie zabrania organizowania gier losowych przez prywatne osoby i firmy. Wyjątkiem jest jedynie państwowy monopol hazardowy Lotto oraz zakłady sportowe z licencjami za miliony i bardzo wysokimi podatkami.
Himalaje hipokryzji zobaczyłem jeszcze w 2018 roku przed moją wyprowadzką z Polski. Państwowy totalizator sportowy uruchamiał bowiem pierwsze salony gier z jednorękimi bandytami… tak, tymi samymi, z którymi tak bohatersko walczyli panowie w czarnych kominiarkach opłacania z naszych podatków. Przejmowanie kolejnych „nielegalnych” jednorękich bandytów przez państwowe służby były odtrąbione jako wielki sukces w państwowych mediach. Tylko w 2017 r Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) zlikwidowała 24 tysiące „nielegalnych” automatów.
Łapę na biznesie jednorękich bandytów położyli politycy, rękami urzędników, za pieniądze… realnych podatników czyli w przytłaczającej większości pracujących Polaków w sektorze prywatnym. To ich pieniędzmi jest zasilana cała machina urzędnicza.
Zostawiam na chwilkę ten śliski temat by zastanowić się dlaczego tak właściwie kochamy hazard i nie możemy się bez niego obejść jako społeczeństwo. Polacy uwielbiają hazard bez względu na wiek, co potwierdzają badania CBOS.
Fenomen hazardu
To co powiem to banały, ale jakże prawdziwe!
Hazard towarzyszy ludziom od tysięcy lat. Chęć grania w grania w gry losowe na pieniądze to po prostu część naszej natury! Hazard to genetyczna potrzeba ludzka, której nie ograniczy istotnie żadna ustawa.
W Chinach, już w roku 2300 p.n.e. grano o różne cenne rzeczy, a nawet o niewolników. Na przestrzeni lat uprawiano najprzeróżniejsze formy gier o wyniku których decydował tylko i wyłącznie przypadek. Rzucanie kośćmi, rozdawanie kart, kręcenie ruletką, pociąganie wajchy jednorękiego bandyty… to najpopularniejsze gry w kasynach, w których ludzie liczą na wzbogacenie się.
Kasyno to nie koniec rodzajów gier, które uznawane są za hazard. Wiele osób wysyła smsy z nadzieją, że tym razem los uśmiechnie się do nich i stacja radiowa da im wybrać sejf, w którym znajduje się wygrana.
Możemy też obstawiać zakłady u bukmacherów, w których nie mamy do czynienia z typowo matematyczną losowością. Jakie? Najprzeróżniejsze! Wyniki meczów piłkarskich, ile zawodnik strzeli bramek? które miejsce klub ostatecznie zajmie w lidze?
Niedawno można było obstawiać w Polsce np. walkę pato-influencerki (blisko 1 mln fanów) z plastikową celebrytką:
Potrzeba hazardu jest niesamowita bez względu na formę.
Wiara w szczęśliwy los i pierwszy milion
Psychologowie wyjaśniają ludzką skłonność do hazardu na wiele sposobów. Można grać, żeby poprawić swoją sytuację materialną lub by poczuć ten dreszczyk emocji towarzyszący każdemu kolejnemu rozdaniu. W wielu przypadkach jest to popularna forma rozrywki i dobrze by było gdyby na tym był koniec. Hazard może przybierać formę patologiczną, kiedy to inwestowane środki i własny czas w tą działalność przekraczają ciężko definiowalny „zdrowy” poziom.
Wedle badań przeprowadzonych przez CBOS w 2018 roku 1% Polaków w aspiracjach majątkowych wymieniało wygraną na loterii. Jest to niewielka liczba, chociaż jeśli dołożymy do tego osoby regularnie odwiedzające kasyna, ludzi obstawiających zakłady u bukmacherów wygląda to już diametralnie inaczej. Z każdą kolejną formą gier hazardowych ta liczba będzie rosła i możemy zauważyć, że tak naprawdę duża ilość Polaków oddaje dorobek swojego życia w ręce przypadku.
Ile Polacy przegrywają na loteriach?
„Hazard” po angielsku oznacza niebezpieczeństwo… lecz chciwość ludzka zawsze będzie silniejsza.
Państwowy CBOS przeprowadził badania, w których sprawdził ile tak naprawdę gracze wydawali na zakłady/losy i ile wynosiły faktyczne wygrane.
Zakłady Bukmacherskie – zysk 376%
W ciągu roku (czerwiec 2016 – czerwiec 2017) przeciętny Polak, który obstawiał zakłady w kolekturach bukmacherskich wydawał 140 zł a wygrywał 526 zł! Po roku miał prawie cztery razy więcej pieniędzy niż zainwestował(3,76 razy więcej)! Wynik godny pochwały, który osiągnąć jest niezwykle ciężko, nie ważne w co się inwestuje. Prawdopodobnie był to bardzo szczęśliwy okres dla graczy, nie jest możliwe aby bukmacherzy finansowo byli w stanie wypłacać tak wysokie wygrane w długim terminie. Być może CBOS popełnił też błąd w analizie danych.
Konkursy sms – strata >50%
Na konkursy smsowe uczestnicy wydawali 157 zł, „wyciągali” z nich jedyne 77 zł. Jak dobrze widzisz, stracili trochę ponad połowę pieniędzy.
Lotto – strata >34%
W przypadku gry w Lotto sytuacja wygląda trochę lepiej, ale wciąż nie jest kolorowo z 158 zł graczom zostawało tylko 104 zł!
Na popularne zdrapki Lotto wykorzystujemy nakłady o wartości 340zł, żeby wygrać w nich 116 zł. Nie trudno zauważyć, że w tej grze tracimy prawie 2/3 naszych pieniędzy.
Na inne gry liczbowe Lotto, takiej jak Multi Multi, Keno czy Ekstra Pensja wydajemy 587 zł, które później przekładają się na wygrane w wysokości 244 zł! Potężna strata.
Kasyno, poker i ruletka – strata >60%
Teraz przejdźmy do „prawdziwego” hazardu, czyli pokera, ruletki i jednorękiego bandyty. Grając w internetowych kasynach wydawaliśmy 1692 zł, żeby uzyskać jedyne 603 zł! Automaty okazały się podstępnymi bandytami, ponieważ skutecznie ogołacały kieszenie każdego kolejnego gracza. Z zainwestowanych 3611,26 zł wydawały jako nagrody tylko 1007,48 zł! W prawdziwych kasynach ktoś musi po cichu wykradać pieniądze skoro z 4681 zł robiło się tylko 441 zł!
Wnioski
To, że ludzie biorący udział w grach liczbowych tracą nie jest niczym zaskakującym jeżeli spojrzy się na prawdopodobieństwo wygrania w jakąkolwiek z nich. W Lotto szansa na trafienie szóstki i wygranie gigantycznych pieniędzy(zależnie też od kumulacji) wynosi 1 do 13 983 816. Robi wrażenie. Jakby cała ludność Polski zagrała to główną wygraną zdobyłyby tylko dwie osoby!
Co oznaczają te liczby? Że jedynie zakłady bukmacherskie przynosiły zysk! Trudno zresztą w ogóle nazywać bukmacherkę, zwłaszcza sportową, hazardem ponieważ losowość wyników sportowych jest stosunkowo nieduża jeśli obstawiamy np. wygraną, remis lub porażkę najlepszych sportowców/drużyn sportowych.
Pozostałe gry hazardowe skutecznie czyściły portfele graczy z oszczędności przenosząc je do kieszeni innych ludzi. O ile strata 50 zł w przeciągu roku na przeróżnych loteriach nie brzmi zatrważająco, o tyle wkroczenie w świat kart, ruletki i jednorękiego bandyty powoduje, że wypływamy na głębokie wody, gdzie grasują niezliczone ilości drapieżników. Ich głównym, a czasem nawet jedynym, celem jest wyczyszczenie Twojej kieszeni i uwierz, ani im się myśli sponsorować Tobie ekskluzywnych wakacji pod palmami, nowego wypasionego domu lub gigantycznej emerytury do końca życia.
Rządowa maszynka do rabowania Polaków
W filmach, szczególnie tych starszych, kasynami rządzą gangsterzy, ubrani w dobrze skrojone smokingi. Chodzą, obserwują grających i tylko cieszą się jak widzą utracone fortuny na kole ruletki. Kto jest największym takim „gangsterem” w Polsce? Jest to nikt inny jak znany Totalizator Sportowy. Wiesz już o czym mówię? To spółka ze 100% udziałem Skarbu Państwa.
Nie bez powodu ustawa o hazardzie z roku 2016 sprawiła, że wszelkie gry hazardowe, z wyjątkiem zakładów wzajemnych i loterii promocyjnych, objęte są monopolem Państwa. Zakłady bukmacherskie zostały objęte dużymi podatkami, przez co wszyscy gracze tracą na starcie 12% postawionej sumy, którą bukmacher musi przekazać Państwu. Jeśli jednak wygrałby powyżej 2280 zł to jest zobowiązany zapłacić kolejny podatek 10% od wygranej!
To nie wszystko! Bukmacher, który przyjmuje zakłady w punkcie naziemnym musi zapłacić za licencję 89 480 zł! Jeżeli chciałby do tego dodać zakłady online, to Państwo pobierze od niego kolejne 89 480 zł za samą licencję i dodatkowo 223 700 zł za stronę, na której będzie je przyjmował. Nie wspomnę o wymaganym wysokim kapitale zakładowym takiej spółki i wymaganym zabezpieczeniu.
Jedyne kasyno online, które nie zostało w Polsce zablokowane należy do…wiadomo jakiego podmiotu… Totalizatora Sportowego. Więc jakby tak spojrzeć na liczby, ten jeden podmiot w przeciągu roku wyciągnął od nas średnio po 1710 zł z postawionych 2 776 zł!
Teraz wrócę do sytuacji, w której cała ludność Polski zagrałaby jednocześnie w Lotto. Zakład prosty w Lotto kosztuje 3 zł, daje to przychód dla Totalizatora Sportowego w wysokości 115 239 000 zł! Najwyższa kumulacja w historii wynosiła 57 000 000 zł. Jest to mniej niż połowa pieniędzy zarobionych na sprzedaży zakładów. Do tego 10% z tej kwoty, czyli 5 700 000 zł bezpośrednio zasili Budżet Państwa w postaci podatku od wygranej.
Zbyt prostym i bardzo kontrowersyjnym dla ludzi byłoby, gdyby pieniądze trafiały bezpośrednio do budżetu Państwa, lub do kieszeni wysoko postawionych oficjeli z nadania politycznego. Jednak dobrze wiemy, że spółki Skarbu Państwa zmieniają swój zarząd zazwyczaj tak często jak zmienia się Rząd Państwa. Na wysokich stołkach zasiadają ludzie, którzy przydali się politykom w zdobywaniu władzy, więc otrzymują (nie)stosowną nagrodę za swoją „pracę”.
Spójrzmy na wynik finansowy Totalizatora Sportowego, w samym roku 2016 (nowszych danych nie opublikowano) spółka na sprzedaży swoich produktów zarobiła 4 601 858 205 zł! Za to faktyczny zysk wyniósł ledwie 254 540 941 zł. Coś tu brzydko pachnie, prawda? Przypominasz sobie ile z zainwestowanych kwot otrzymują gracze?
Ta różnica między przychodami a oficjalnym zyskiem Totalizatora Sportowego wynika z ogromnych sum wydawanych przez Totalizator Sportowy na wynagrodzenia dla prawie 3 000 pracowników i na koszty związane z usługami obcymi! Po co aż 3 000 pracowników? No cóż… rodziny polityków i znajomi królika mają przy czym biesiadować. Porażające fortuny stoją jednak raczej za „usługami obcymi”.
Dlaczego Totalizator Sportowy nie publikuje sprawozdań finansowych?
Próżno szukać sprawozdań finansowych Totalizatora Sportowego na oficjalnej stronie.
Prawdopodobnie władza nie chce abyśmy wiedzieli ile Polacy wydają na hazard w państwowym wydaniu. Nie chcą też abyśmy widzieli i zadawali pytania do czyich kieszeni płyną pieniądze z tego państwowego monopolu.
Politycy twierdzą, że hazard jest niedobry – zakazali zatem tego ustawami… i sami zaczęli robić biznes, szeroko reklamując go w mediach.
Dla przypomnienia🙂 dziś losowanie gry #Eurojackpot❗W puli aż 170 000 000 złotych💰 Graj w punktach #LOTTO oraz na https://t.co/Y02a8GSAkF👨💻🤳#GrajwLOTTO pic.twitter.com/HRF5aAUYgO
— LOTTO (@lotto_pl) January 25, 2019
Dlaczego nie ma nawet krzty transparentności w tym państwowym biznesie? Dlaczego Totalizator Sportowy nie publikuje chociaż sprawozdań w internecie?
Może gdyby Polacy wiedzieli ile przegrywają, część z nich przestała by grać lub w ogóle nie zaczęła? To jednak nikogo u władzy nie obchodzi, liczy się tylko szeroki strumień gotówki płynący w łapy pazernych państwowych dygnitarzy.
ile Polak traci przez całe życie grając w lotto?
Przyjmijmy konserwatywny sposób oszacowania.
Załóżmy, że w tygodniu kupujemy:
- Jeden zakład prosty Lotto za 3 zł,
- Różne zdrapki za 5 zł,
- Jeden zakład prosty Ekstra Pensji za 5 zł(lub też innej gry liczbowej oferowanej przez Totalizator Sportowy).
Łącznie wynosi to 13 zł tygodniowo, czyli 676 zł rocznie. Dla naszych uproszczonych obliczeń przyjmijmy, że zaczynamy grać mając 18 lat i kontynuujemy tą czynność aż do 70 roku życia, czyli przez 52 lata „inwestujemy” , co przekłada się na łączną sumę wynoszącą 35 152 zł! Myślę, że spokojnie można przyjąć, że z tej sumy stracimy przynajmniej 40%. Zostanie nam więc mniej niż „zainwestowaliśmy”. Wynik po 52 latach grania: 21 091 zł… Do strony kosztów trzeba tez dodać utracone korzyści i czas.
Jakby to wyglądało jeżeli włożymy te pieniądze na lokatę oprocentowaną na 2,5% w skali roku z roczną kapitalizacją odsetek? Musimy wziąć pod uwagę, że co roku dokładamy kolejne 676 zł i co roku płacimy podatek od zysków kapitałowych w wysokości 19%. Przez 52 lata da nam to już dużo lepiej wyglądającą sumkę – 62 540 zł.
Aktywny inwestor czyli rekin na polowaniu
Prawdziwy rekin jest nie tylko pasywnym inwestorem, który raz na 12 miesięcy będzie wykonywał przelew. On będzie tym, który szuka sytych kąsków, które pozwolą mu na największą możliwą ucztę. Mimo, iż rekiny z reguły są samotnikami, to Ty możesz podążyć śladem tysięcy czytelników Rekina Finansów śledząc moje inwestycje.
Oczywiście jako samotnik możesz zaryzykować i ruszyć na szerokie wody tocząc boje z innymi głodnymi sukcesów rekinami np. założyć firmę i walczyć o każdą najmniejszą rybkę(klienta). Jest to niebezpieczna droga, pełna ostrych zakrętów i pułapek, jednak pamiętaj, że jeśli rekin zadomowi się na tych wodach(w tej branży) to będzie syty jak nigdy wcześniej. To Ty decydujesz, jakim rekinem chcesz być.
Co Rekin zrobiłby z hazardem w Polsce?
Hazard jest wrodzona potrzebą ludzką. Po co zatem zakazywać i karać za uprawianie i organizowanie hazardu? Polscy politycy zrobili to tylko po to aby zmonopolizować biznes w swoich rękach. Wszystko w otoczce „jacy to ludzie biedni uzależnieni, jak przegrywają, jak ich oszukują organizatorzy gier itp puste hasła”.
Sam byłem uzależniony od hazardu jako student, przegrałem w zasadzie prawie wszystkie swoje oszczędności w tamtym czasie ok 20-30 tys zł. Grałem na giełdzie w latach 2007-2008. Nauka była kosztowna ale z perspektywy czasu bardzo cenna. Oczywiście lepiej uczyć się na cudzych błędach.
To może Cię zaskoczyć ale pozwoliłbym na nieograniczony hazard. Jedną rzeczą, którą bym zrobił to zaszczepił i promował dobre praktyki w tej branży. Żadne ustawy ani urzędnicy nie są tutaj potrzebni. Media społecznościowe i tradycyjne bardzo szybko dziś wymierzają karę.
Przykłady dobrych praktyk?
- Ośrodek prywatny dla najmocniej uzależnionych od hazardu, finansowany przez firmy organizujące gry hazardowe.
- Publikacja danych ile średnio przegrywa i wygrywa się w danej grze, jakie są historyczne szanse na wygraną według określonego wzoru. Pełna transparentność i rzetelność w zakresie tych danych oraz ich audytu.
Na całym świecie firmy hazardowe sponsorują sport. W Polsce robi to totalizator sportowy, jednak pieniądze nie są efektywnie wydawane. W prywatnym biznesie liczy się zwrot z inwestycji, w państwowym zawsze klucz partyjny i kieszenie znajomych. Tam gdzie nie ma monopolu/oligopolu Państwowego wynikającego z ustaw prawnych, tam państwowe firmy ledwo przędą przez swoją niegospodarność.
—–
A Ty co myślisz o hazardzie w Polsce? Jak Ty inwestujesz swoje pieniądze? Podziel się swoimi doświadczeniami w komentarzu!