Statystyczny Amerykanin to najbogatszy człowiek na ziemi, nie licząc obywateli drobnych państw np. Norwegii, gdzie bogactwo opiera się na ropie naftowej, czy Szwajcarii, gdzie źródła zamożności należy upatrywać w bankowości i historycznej neutralności geopolitycznej. Jak to się stało, że tak ogromne Państwo liczące ponad 280 milionów osób ma najbogatszych obywateli Nowaków i Kowalskich? Przecież kapitalizm, w mniemaniu wielu osób, oznacza niezdrowe nierówności?
Stany Zjednoczone od końca XIX w., utrzymują dominującą pozycję w światowej gospodarce. Po wielkim kryzysie w 1929 r. gospodarka w ciągu kilkunastu lat podniosła się i osiągnęła szczyt możliwości.
W latach 40 XX w. USA wytwarzało około 60% produkcji światowej, w latach 50 około 50%. Udział w produkcji światowej Stanów Zjednoczonych maleje powoli od lat 60, ale jeszcze w latach 70 wynosił 40%. Dziś ten trend nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bowiem Amerykanie zarabiają na najbardziej dochodowych aktywach – najnowszym technologiom i ogromnej wiedzy mądrych ludzi, których ściągają z całego Świata.
Niecałe 120 lat zajęło Amerykanom aby od zera stać się najbogatszymi na świecie. Do dziś utrzymują ten status, co więcej dzięki reformom Donalda Trumpa – coraz mocniej odskakują Europie i Polsce.
Od czego się zaczęło? Bostońska herbatka, czyli moja kasa to moja “casa” (dom)
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Niech tam sobie piszą, że od “Bostońskiej herbatki” zaczęła się wojna o niepodległość. Jednak jakby na to nie spojrzeć, poszło o pieniądze. Można milutko mówić “Mi Casa Es Su Casa” czyli mój dom jest twoim domem, ale nikt nie chce wynosić pieniędzy ze swojego domu (USA) i dawać go obcemu (Anglikowi). Może słyszałeś o tym, że podczas “Bostońskiej herbatki” grupa Amerykanów zniszczyła ładunek herbaty, wrzucając go do morza. Był to rok 1773.
Ten incydent był spowodowany “Ustawą o herbacie” (The Tea Act), czyli czymś co uderzało w amerykańskich importerów herbat. Ich towar był obłożony podatkami (byli tylko obywatelami kolonii brytyjskiej), a towar Anglików sprzedawany był bez podatków. Oznacza to, że Amerykanie tracili zysk, nie dostając nic w zamian.. efekt? – zbuntowali się.
Podstawowym powodem do buntu były właśnie podatki, które są ograniczeniem wolności i dobrobytu obywateli na rzecz władzy… dodatkowym powodem buntu był fakt, że mieszkańcy kolonii brytyjskiej (dzisiejszego USA) nie mieli reprezentacji w parlamencie brytyjskim mimo, że płacili podatki. Ten bunt doprowadził do Wojny o Niepodległość i oderwania się kolonii od Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie powstania Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Od razu trzeba zauważyć, że mentalność ówczesnych Amerykanów doprowadziła do wyjątkowego podejścia do kwestii finansów. Osadnicy przybywający na kontynent amerykański w większości byli protestantami. Popularne później “od zera do milionera” wywodzi się właśnie z tego poglądu, że niezależnie, gdzie zaczynasz możesz wspiąć się na sam szczyt. Dzięki masowej emigracji na kontynent, trafiali ludzie chcący własnymi rękami zmienić świat i wzbogacić się (Europa była przecież skostniała pod rządami arystokracji). Tworzyło to kraj pełen ludzi różnych kultur, ale przywiązanych do jednej idei: “Pracą ludzie się bogacą”.
Dodatkowo Amerykanie święcie wierzyli (i wierzą), w liberalizm gospodarczy. Liberalizm gospodarczy oznacza istnienie pełnej swobody działania podmiotów gospodarczych, wolną konkurencję, nienaruszalność własności prywatnej. Dlatego narzucanie przez rząd ograniczeń w rozwoju firm, czy wysokie podatki, nie wchodziły w grę w Stanach Zjednoczonych. Dodatkowo żyjąc ideą “pracy własnych rąk”, społeczeństwo gardziło “państwem opiekuńczym”, które za pieniądze podatników wspierało wszelkiej maści darmozjazdów, miglanców i obiboków. Ta przewaga kapitalizmu amerykańskiego nad socjalistyczną Europą była widoczna od początku i można ją zaobserwować również teraz. Podczas gdy u nas programy socjalne rozbudowywane są na potęgę, Stany Zjednoczone mają bardzo ograniczone wsparcie dla obywateli.
Północ-południe a potem od oceanu do oceanu, czyli złoto, węgiel i żelazo
Kto rządzi krajem sięgającym swoim zasięgiem od oceanu do oceanu ma do dyspozycji cały jego potencjał. Stany Zjednoczone dzisiejszy zasięg terytorialny, zawdzięczają stworzeniu jednego organizmu państwowego po Wojnie Secesyjnej. Wcześniej stany traktowały przynależność do Unii jako rzecz dobrowolną, która była dobra dopóki służyła realizacji interesów stanowych. Unia nie była niczym stałym. Po zakończeniu wojny, z trudem, ale stany stały się jednym narodem.
Dzięki dostępowi do ogromnych zasobów naturalnych większości kontynentu gospodarka USA rozkwitła. Złoża węgla, czy ropy naftowej były motorem do rozkwitu produkcji stali dla kolei, benzyny dla automobili, dzięki czemu ogromne przestrzenie kraju nie były przeszkodą w rozwoju. Kraj był zabezpieczony też pod względem energetycznym w paliwa kopalne. Na bezkresnych preriach pasły się stada bydła i rosła kukurydza, więc krajowi nie groził też głód. Emigranci pełni marzeń i pomysłów, rozwijali innowacyjne wynalazki – patrz Tesla i Edison(pochodzący z rodzin średniozamożnych emigrantów). Dzięki temu oraz nowym emigrantom stale zasilającym rzesze robotników otrzymujemy idealne warunki dla powstania supergospodarki i światowego mocarstwa.
Najlepszy interes XX wieku, czyli II wojna światowa
Ostatnią wojną jaką toczyli Amerykanie na swoim terytorium, była Wojna Secesyjna. Sąsiedzi tacy jak Kanada czy Meksyk, nie kwapili się do wojny z rozwiniętym państwem. Dopiero udział w II wojnie światowej (która działa się pozagranicami USA) był pierwszą poważna próbą siły militarnej. Lata pomiędzy początkiem pierwszej wojny światowej a końcem II wojny, były latami szczególnego rozwoju gospodarki USA.
Kontynent europejski był zniszczony po działaniach wojennych. Wielka Brytania, która dotąd panowała na światowych rynkach, była zmuszona do finansowania działań wojennych rezerwami złota. Handel z USA w latach wojny, tak zadłużył Wielka Brytanię, że raty spłacała do 2006 r. Za to produkcja i dostawy broni, które dokonywały USA, rozwinęły całą gospodarkę. Do lat 30 XX wieku, światową walutą mającą oparcie w złocie był funt brytyjski. Po wojnie rolę tę przejął amerykański dolar. Do lat 80 waluta USA była najpewniejsza właśnie z tego powodu, że miała oparcie w złocie (Słynny Fort Knox, gdzie jak się szacuje USA przechowuje ponad 9 000 ton złota). Dzięki temu II wojna światowa pomogła umocnić Stanom Zjednoczonym pozycję światowego hegemona, a potem światowego policjanta.
Od zera do milionera
To chwytliwe hasło od początku rozwoju USA, stanowiło motor napędzający wszystkich do pracy. Historie ludzi takich jak Henry Ford, Conrad Hilton (założyciel sieci hoteli Hilton) czy obecnie Marka Zucekrberga i Elona Muska pobudzają wyobraźnię. Szerzej znanych osób, które od zera zostały milionerami są w USA tysiące. Przekonanie Amerykanów, że można zdobyć wszystko sprawiło, że każdy kto chciał rzucał się w wir pracy.
W USA zdobycie mandatu kongresmena lub senatora jest ściśle uzależnione od osobistego majątku i wsparcia biznesu. Aspirując więc do tych foteli, należy zacząć od zdobycia bogactwa w sektorze prywatnym – na wolnym rynku, który bezwględnie pokazuje kto potrafi budować prężną firmę a kto nie. Jeśli ktoś nie potrafił zbudować wspaniałej firmy, nie zbuduje również wspaniałego kraju. Każdy kraj jest dziś firmą, a im lepsza ta firma tym bogatsi są jej właściciele (obywatele).
Od prywatnego biznesu zaczynał obecny prezydent USA Donald Trump. Mając wielkie doświadczenie w biznesie, zaangażował się w politykę by czynnie wpływać na gospodarkę. Doskonale znał problemy i hamulce rozwoju rodzimych firm.
Dla porównania w Polsce nie mieliśmy jeszcze premiera, który osiągnąłby jakikolwiek sukces rozwijając prywatną firmę na wolnym rynku – bez koneksji politycznych i państwowych zleceń. Nasz obecny Premier Morawiecki jak przyznaje własnej działalności gospodarczej nie prowadził nawet roku – wybrał pewną i ciepłą posadę w państwowym, a później sprywatyzowanym banku (BZ WBK). Ten brak doświadczenia jako przedsiębiorca jest niestety bardzo widoczny w prowadzonej polityce gospodarczej. Co gorsza Premier Morawiecki wzoruje się, często cytując francuskiego socjalistycznego teoretyka-ekonomistę Pikettego. Jak biedni byliby dziś Francuzi, gdyby nie byłe kolonie i zachowane do dziś wpływy (w tym przez francuskie korporacje) oraz ogromny zgromadzony kapitał, łatwo sobie wyobrazić.
Make America Great Again
„Znów uczynić Amerykę potężną” – to hasło wyborcze Donalda Trumpa nawiązujące „do tego co było, co się sprawdziło” w kontekście skutecznych narzędzi budowy dobrobytu i rozwoju gospodarczego. Samo hasło nawiązuje do hasła Ronalda Regana z lat 80, który jako ostatni Prezydent przeprowadził szereg pro-przedsiębiorczych reform (głównie obniżki podatków dochodowych i deregulacja).
Trump doskonale wie, że na dobrobyt trzeba zapracować. Wie, że pieniądze mają wartość tylko dlatego, że można za nie kupić dobra i usługi, których rzeczywiście potrzebują ludzie. Trump czyni Amerykę wielką poprzez budowanie silnej gospodarki opartej na pracy i firmom w sektorze prywatnym. Robi to wszystko ponieważ wie, że hegemonia gospodarcza Stanów Zjednoczonych została zbudowana właśnie w ten sposób. Nie będę ukrywał, że Trump jest geniuszem ekonomicznym w stosunku do większości socjalistów rządzących krajami Europejskim, w tym Polski. Wszystkie wskaźniki ekonomiczne pokazują jednoznacznie, że Ameryka znów wkroczyła na ścieżkę szybszego rozwoju niż strefa euro.
Przyjrzyjmy się co Trump zrobił w ciągu ledwie roku swojej prezydentury. Pokaże Ci także elementy polityki gospodarczej Trump’a, która pozwala pracowitym ludziom bogacić się.
Cięcia podatków dochodowych
Pamiętasz jak na początku artykułu pisałem o awanturze herbacianej? Zabieranie komuś tego co zarobi uczciwą praca jest niegodziwością. Poza tym Donald Trump doskonale wie, że każdy człowiek sam wie najlepiej na co chce wydać pieniądze, więc zostawia pieniądze pracowitym osobom w kieszeni. Każdy człowiek wydaje pieniądze na to co rzeczywiście potrzebuje – jednym słowem lokuje pieniądze najefektywniej jak się da.
Ta efektywność wydawania pieniędzy sprawia, że firmy na wolnym rynku „stają na głowie” – rozwijają produkty i usługi – tak aby spełnić zachcianki konsumentów.
Donald Trump obniżył podatki nie dla najbiedniejszych ale dla pracującej klasy średniej i zamożnych osób bo to one kreują produkty i usługi. To one ciągnął gospodarkę ścieżką innowacji, badań i rozwoju.
Trump tym samym zmotywował ludzi do pracy, pobudził ich ambicje – jego działanie można odbierać jako przesłanie „pracujesz więcej – zarobisz więcej”. Amerykanin zarabiający około 50 tys USD na rok zarobi dzięki Trampowi ponad 1 500 USD rocznie więcej tylko dzięki niższym podatkom dochodowym.
Na obniżkach dla osób fizycznych oczywiście skończyć się nie mogło. Wielu ambitnych Amerykanów chce mieć bowiem własny biznes – tworzyć własne produkty i usługi dla innych. Podatki dochodowe dla firm też zostały zatem mocno obniżone.
Jak ciąć to ciąć – podatki od nieruchomości zostały… wręcz wyzerowane nawet dla nietanich nieruchomości. Każdy potrzebuje komfortowych 4-ech kątów aby móc odpocząć i się rozwijać. Podatki od nieruchomości nie kreowały współmiernych korzyści dla ich posiadaczy więc zostały drastycznie obniżone.
Niepracowita osoba, o niskich kwalifikacjach, mało lub przeciętnie inteligentna nie pociągnie żadnej firmy ani tym bardziej całej gospodarki do przodu. Najczęściej będzie jej hamulcem w rozwoju bo będzie żyła na koszt innych. W USA poniżej granicy ubóstwa żyje ok 15% obywateli – mieszkają w przyczepach, w kartonach na ulicach San Francisco (tam jest największy socjal). Ameryka to zdecydowanie nie jest wygodny kraj dla ludzi niezaradnych i niepracowitych.
Odwrót od polityki socjalnej
Ludzie tworzyli państwa od zarania dziejów z paru prostych przyczyn: aby stawić czoła najeźdźcom, być wolnym i dlatego, że łączyła ich wspólna kultura. O resztę każdy musiał sobie zadbać sam. Z tego samego założenia budowano Stany Zjednoczone.
Trump po części zlikwidował już Obamacare czyli przymusową składkę zdrowotną, z której finansowano opiekę dla najuboższych(niepracujących). Socjalista Barack Obama wprowadził nawet kary za nieopłacanie składki zdrowotnej, Trump po ciężkich bojach w Senacie zniósł te kary, więc w praktyce nie trzeba być ubezpieczonym.
Trump chętnie zlikwidowałby także większą część Medicare – podatek wynoszący około 16% pensji pracownika, który jest przeznaczany na minimalną emeryturę (max 2600 USD w 2017), rentę w razie niezdolności do pracy i podstawową opiekę zdrowotną na emeryturze. Donald Trump zlikwidował też inne niedobitki socjale-zasiłki.
Mówi się, że w USA leczenie jest najdroższe na świecie, z tymże jest jednocześnie na najwyższym poziomie. To w USA stosuje się najnowsze terapie lecznicze, to tam powstają najnowocześniejsze leki. To tam np. wyleczalność raka jest na najwyższym poziomie na świecie. Brat mojego Wujka, Vlad Wisor i jego żona wyszli z raka kilkanaście lat temu. Dziś mają po 80 lat ale wyglądają jak 60-latki u nas – właśnie wybudowali dom w Polsce na emeryturę. W Polsce z dużym prawdopodobieństwem umarliby dzięki darmowej służbie zdrowia.
Jeśli ktoś chce sobie oszczędzać na emeryturę lub zapewnić opiekę zdrowotną czyni to na własną rękę w sektorze prywatnym. Państwo się do tego nie wtrąca oprócz edukacji i zachęt w postaci dopłat pracodawców(401k). Bardzo obrazowo różnice między opieką zdrowotną w USA i w Polsce tłumaczy Wojciech Cejrowski, który mieszka od wielu lat w USA – ciekawe szczegóły w filmiku:
Likwidacja deficytu handlowego
Deficyt w handlu zagranicznym nie jest korzystny w długiej perspektywie. W USA takowy deficyt poszedł za daleko – wielkie firmy produkcję przeniosły do Chin, innych Państw azjatyckich i Meksyku, obsługę klientów np. do Indii – bo po prostu tak im się bardziej opłacało. Miejsca pracy odpłynęły z Ameryki.
Powstała też duża dysproporcja jeśli chodzi o cła na import w wielu sektorach gospodarki. Amerykanie eksportując np. do Unii Europejskiej muszą płacić wysokie cła na niektóre dobra. Natomiast USA nie pobierają lub pobierają dużo mniejsze cła na towary importowane z Unii Europejskiej. Taka sytuacja dotyczy także bilansu handlowego z Chinami. Takie zasady handlu są nie fair, prawda ?
Ten problem poruszyli na twitterze Prezydent Trump z prywatnym przedsiębiorcą Elonem Muskiem (właściciel Tesla, SpaceX, twórca Paypal):
Trump dał Chinom ultimatum – macie mi przedstawić plan ograniczenia deficytu USA w handlu z Wami w ciągu roku na kwotę miliarda dolarów.
Do you think the US & China should have equal & fair rules for cars? Meaning, same import duties, ownership constraints & other factors.
— Elon Musk (@elonmusk) March 8, 2018
Musk szybko podał przykład nierównego traktowania firm z USA poprzez cła Chin na samochody gdzie dysproporcja jest bagatela 10-krotna:
For example, an American car going to China pays 25% import duty, but a Chinese car coming to the US only pays 2.5%, a tenfold difference
— Elon Musk (@elonmusk) March 8, 2018
Deregulacja
Z przerzucania papierów przez urzędników, państwowych monopoli, wypuszczania dziesiątek tysięcy regulacji prawnych dobrobytu nie ma. Niestety im większa ilość przepisów tym więcej przedsiębiorcy i pracownicy sektora prywatnego tracą na ich naukę, biurokrację i dociekanie interpretacji urzędników, płacą też więcej podatków żeby utrzymać armię urzędasów i ich wydatki. Zamiast tworzyć produkty i usługi, które są rzeczywistą potrzebą ludzi i źródłem bogactwa, czas i tym samym pieniądze są bezpowrotnie marnowane. Podczas gdy Polacy siedzą w papierach, Amerykanie tworzą produkty, świadczą usługi i bogacą się.
Trump wprowadził prosty przepis, który działa w praktyce – za jedną nową regulację trzeba usunąć dwie stare. Znakomita droga do likwidacji raka biurokracji.
Warto napomknąć, że rak biurokracji szczególnie mocno zabija przedsiębiorczość w Polsce, gdzie prawo jest wyjątkowo opresyjne (pochodzące w dużej części z PRL), niejasne i zależy wyłącznie od interpretacji danego urzędnika, który jest bezkarny. Niestety politycy pogłębiają tą chorobę. Obecnie rządząca partia, odkąd objęła władzę rok w rok bije rekordy wszech czasów w legislacji – w ciągu ledwie 3 lat naprodukowała prawie 90 000 nowych stron aktów prawnych, wprowadzając i podwyższając cichaczem kilkadziesiąt podatków i opłat pośrednio i bezpośrednio. Zaciągnęli hamulec ręczny prywatnym przedsiębiorcom i pracowitym ludziom. Efekt jest już widoczny – inwestycje prywatne są bliskie zeru – Świat już zaczyna nam uciekać. Tempo wzrostu polskiego PKB będzie już tylko spadać. Warto wspomnieć, iż według badań GUS dla około 40-45% przedsiębiorców legislacja i nadmierne opodatkowanie to główne bariery w rozwoju.
Raj podatkowy? – wracajcie do Ameryki !
Od wielu lat kapitał amerykańskich firm działających na pozostałych kontynentach nie był transferowany do USA z powodu wysokiego podatku dochodowego dla firm wynoszącego 35%. Firmy nie musiały go płacić do momentu transferu zysku do USA. Wiadomo, nikt poczytalny tego nie chciał robić i nie robił. Trump początkowo zaproponował jednorazowy podatek 10% na gotówkę i 8,8% na mniej płynne aktywa transferowane do USA – ostatnio mówi się o 15,5% i 8,8%. Po tym jednorazowym podatku, firmy będą płacić 10,5% podatku od transferowanego zysku, ale co najlepsze będą mogły odliczyć sobie także podatki dochodowe zapłacone w innych krajach.
Przypomnę jeszcze raz, że stopy procentowe w USA są już wyższe niż w Polsce. Ten fakt w połączeniu z omawianym cięciem podatkowym spowoduje odpływ kapitału z Europy i Polski do Stanów Zjednoczonych. To w USA teraz będzie się więcej inwestować.
Ameryka to miejsce dla biznesu
W tej chwili mając do wyboru założenie innowacyjnej firmy w USA i w Polsce, bez zastanowienia wybrałbym USA, jak 90% moich znajomych przedsiębiorców, których ankietowałem.
Pomimo, że stawki podatkowe są zbliżone to rynek USA i Kanady oznacza 300 mln konsumentów. W Polsce jest to ledwie 36 mln. Potencjał zarobków firmy jest więc ponad 8 krotnie większy w USA. Jeśli weźmiemy zamożność konsumenta okazuje się, że potencjał jest ponad 20 krotnie większy na korzyści USA. Pisząc bloga w USA zarabiałbym rocznie 20-razy więcej niż w Polsce. Te pieniądze pomogłyby mi rozwijać bloga i inne projekty w szaleńczym tempie.
Wielkie znacznie ma także jakość prawa gospodarczego i podatkowego w USA. Choć łatwym nazwać go nie można to jest ono jasne i przyjazne przedsiębiorcy. W USA urzędnicy, w zasadzie oprócz prawa podatkowego, w ogóle nie mieszają się w sektor prywatny. Jest prawo karne, które stoi na straży jeśli ktoś kogoś oszuka czy okradnie w sektorze prywatnym – tyle.
Amerykanie od lat pochłaniają także najzdolniejszy kapitał ludzki. Specjalistów i naukowców sprowadzają z całego świata.
Podsumowanie
Jak widać historia Stanów Zjednoczonych, jest dość krótka (około 300 lat), ale ten naród wykorzystał wszystkie nadarzające się możliwości na bogacenie się i stworzenie mocarstwa.
Największy wpływ na rozwój miały: liberalna gospodarka, stosunkowo niskie podatki, niewielka biurokracja, a także słabo rozwinięty system opiekuńczy. Dodatkowo Stany Zjednoczone nigdy nie zamykały się na wartościowych emigrantów i wnoszoną przez nich chęć do pracy i bogacenia się. To doprowadziło USA na szczyty światowych rankingów gospodarczych. Obecne działania Donalda Trump’a prowadzą do przyśpieszonego wzrostu dobrobytu Amerykanów kosztem innych nacji. Na najbliższym kryzysie gospodarczym USA jeszcze bardziej powiększą ten dystans.
Na koniec zacytuję Elon’a Musk’a twórcę rakiet kosmicznych SPACE X, samochodów Tesli i Paypal’a, który wyemigrował z RPA do USA – „W żadnym innym państwie nie byłoby to możliwe. Ameryka to kraj wielkich możliwości.„- mówił Musk o sukcesie swoich firm, w dokumencie biograficznym BBC.