Wygodnym pretekstem do nałożenia kolejnego podatku stał się protest opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy upominają się o wyższe zasiłki.
Dlaczego wprowadza się nowy podatek?
Jeszcze zanim padła zapowiedź nowego podatku napisałem w artykule „GUS ujawnił prawdziwe zadłużenie Polski 276% PKB!„, że renta dla osób niepełnosprawnych to powinien być „jeden-jedyny” socjal sponsorowany przez społeczeństwo – myślę, że podzielasz moje zdanie. Renta owszem jest, nawet dla opiekunów osób niepełnosprawnych, ale nie wystarcza na ich potrzeby.
Co roku mamy deficyt budżetowy, a zadłużenie Polski jest już gigantyczne o czym napisałem we wspomnianym artykule, więc po prostu nie ma nadwyżki pieniędzy, którą można być przeznaczyć na ten cel. To nie znaczy jednak, że pieniędzy w budżecie nie ma na ten cel. Oczywiście, że są, tylko politycy nie znają takiego pojęcia jak „cięcie wydatków” i „oszczędzanie”.
Podam choć jeden przykład:
Tylko w 2017 Minister Rolnictwa przeznaczył na premie w spółkach podlegających ministerstwu 173 mln zł, z czego 50 mln KRUS-owi (wypłaca emerytury rolnikom, więc za co premia to nie wiem). Jak widać same premie roczne to potężna kwota. Jeśli pomyślimy ile jest ministerstw, ilu znajomych i rodzin polityków pracuje w państwowych spółkach nie tworząc żadnej wartości dodanej, to kwota potencjalnej oszczędności zwielokrotni się. Wiele z tych ministerstw, spółek, instytucji mogłaby być znacznie ograniczona lub zlikwidowana, a przepisy uproszczone.
Pieniądze więc są, ale kto jest u władzy ten nie chce sobie ich odbierać. Rocznie 355 mld zł w budżecie państwa plus około drugie tyle w spółkach pod kontrolą urzędników i polityków to majątek, który rozdysponowują co roku według swojego uznania.
„Danina solidarnościowa” na niepełnosprawnych jest świetnym argumentem Premiera, żeby wprowadzić nowy podatek. Tak naprawdę jednak pieniądze od „najbogatszych” nie popłyną na konta niepełnosprawnych. Popłyną do budżetu Państwa czyli wspólnego worka, a co dalej się z nimi stanie to już inna sprawa.
Danina solidarnościowa – prawa i sprawiedliwa?
Dlaczego na niepełnosprawnych mają płacić najlepiej zarabiający? Bo nie są to jego wyborcy? Dlaczego Premier każe pracowitych i tych, którym udało się coś osiągnąć kolejnym podatkiem? Co ciekawe sam pomysł opodatkowania „najbogatszych” nie szczególnie przypadł też do gustu protestującym w Sejmie.
Od paru tygodni w internecie krąży mini historyjka, która doskonale puentuje „daninę solidarnościową”:
Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć?
Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:
– Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.
– Piąty zapłacił złotówkę.
– Szósty zapłacił 3 złote.
– Siódmy zapłacił 7 zł.
– Ósmy zapłacił 12 zł.
– Dziewiąty zapłacił 18 zł.
– A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych – i wszystko było w porządku… do momentu, w którym barman powiedział:
Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych.
Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych?
Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic – ale co z resztą?
Zaproponowali, by podzielić ją po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:
– Piąty nie zapłacił nic.
– Szósty zapłacił 2 złote.
– Siódmy 5 zł.
– Ósmy 9 zł.
– Dziewiąty 14 zł.
– A Dziesiąty 49 zł.Zapłacili, wyszli z baru – i zaczęli liczyć:
– Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 – oświadczył Szósty – ale on – rzekł wskazując na Dziesiątego – zarobił na tym 10 złotych!.
– To prawda! – krzyknął Piąty. – Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej.
– Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? – zawołał Siódmy. – Bogaci zabierają nam wszystko!.
– Czekajcie! – zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. – My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!.I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego – do czego przyłączyła się reszta.
Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pić sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie mają nawet na połowę.
I dopiero wtedy zaczęli myśleć.
Jeśli spodobało Ci się tak historyjka znalazłem jeszcze lepszą o „mrówce i koniku polnym”:
Historyjki znalazłem na joemonster i wykopie :) Konta nie mam ani tu ani tam.
Ile dostają niepełnosprawni obecnie?
Po ukończeniu przez niepełnosprawne dziecko 18. roku życia, zachowuje ono prawo jedynie do renty socjalnej (865 PLN) oraz zasiłku pielęgnacyjnego (153 PLN).
Kto zapłaci nowy podatek „solidarnościowy”?
Ustawa podatku solidarnościowego ma być napisana w 2 tygodnie, czyli na kolanie.
Co to znaczy „bogaty” i kto zapłaci daninę?
Nie jestem w gorącej wodzie kąpany więc prognozował progu „bogactwa” nie będę do tego czasu oficjalnego projektu. W każdym razie nowy podatek zapłaci około 180 000 najlepiej zarabiających Polaków – przedsiębiorcy, lekarze, programiści, kadra zarządzająca itp.
Podatek będzie bardzo wysoki – minimum 6650 zł rocznie, na co wskazują moje szacunki poniżej.
W Polsce jest około 150 000 osób dorosłych osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji i wymagających opieki. Przy spełnieniu postulatów podwyżek zasiłków, potrzebne byłoby 99,75 mln zł miesięcznie czyli prawie 1,2 mld zł rocznie. Pomnożyłem dodatek 500 zł oraz podwyżkę renty o 165 zł przez liczbę uprawnionych. Jest to i tak bardzo zachowawcza kalkulacja bowiem protestujący domagają się wypłaty wyrównań od 2014 roku zgodnie z orzeczeniami sądów – tutaj potrzeba by kolejnych paru miliardów zł, tak więc podatek może być jeszcze wyższy.
Co zrobisz Rekin jak nałożą kolejny podatek na Ciebie?
Rząd kara coraz wyższymi podatkami przedsiębiorczych i pracujących Polaków, czyli tych którzy ciągną ten kraj do przodu i finansują wszystkie wydatki publiczne.
Choć serce mnie boli na samą myśl o konieczności wyprowadzki z Ojczyzny to nie mogę dłużej poświęcać zdrowia, żeby harować na kolejne podatki. Chcę też się rozwijać, a podatki to uniemożliwiają. Wezmę zatem przykład ze znanych Polaków, a także zagranicznych korporacji, które otrzymują dotacje od Premiera, a być może blog zostanie sprzedany zagranicznemu bankowi, który wykazuje zainteresowanie (choć pewnie będe go nadal firmował swoim wizerunkiem). Tak kończy niestety wiele rodzimych firm z polskim kapitałem, które sobie dobrze radzą – teraz rozumiem dlaczego.